Miłośniczka natury
Cześć! Z tej strony Ania – to w mojej głowie zrodził się pomysł powstania „Starego Zielnika”.
Pomysł pojawił się jako chęć podzielenia się ze światem skarbem, jaki otrzymałam od umierającej prababci mając zaledwie kilka miesięcy. Podarowała mi wtedy starą księgę medyczną wydaną w 1744 roku z wyjątkowymi, ręcznie malowanymi ilustracjami i tajemniczymi opisami po łacinie. Księga ta przez lata leżała w bezpiecznym miejscu i czekała by podzielić się nią z Wami na odpowiedni moment. Tym momentem był dla mnie czas po urodzeniu synka. Wówczas szukałam dla siebie zajęcia dającego pogodzić bycie mamą z chęcią pracowania i własnego rozwoju na różnych płaszczyznach. Dzięki temu projektowi doszkalam się z fotografii, marketingu, tworzenia treści w social mediach a przede wszystkim zdobywam wiedzę o cudownych roślinach leczniczych. To ze mną piszecie, dostajecie spakowane przeze mnie paczki, informacje o nowościach i ciekawostki o roślinach i zwierzętach z plakatów.
Bardzo mi miło, że tu jesteście. Dzięki Wam mam moc i energię do działania i wdrażania nowych pomysłów!
Entuzjasta technologii
Cześć, jestem Michał i w Starym Zielniku pełnię rolę „technicznego”. Wspieram wizję Ani, ale również wnoszę swoje pomysły do projektu.
Moje główne zadanie to odnawianie ilustracji ze starych ksiąg. Najpierw je fotografujemy, następnie obrabiam je cyfrowo, a na końcu drukujemy z wykorzystaniem materiałów najlepszej jakości. To kluczowe, ponieważ żadna książka nie ucierpiała w naszym projekcie. Dzięki mojej wiedzy i doświadczeniu w pracy z programami graficznymi, ilustracje mające od 100 do 300 lat zyskują nowe życie. Poza tym, zajmuję się wszystkimi aspektami technicznymi, od stworzenia po rozwijanie naszej strony internetowej.
Grafiką interesuję się odkąd pamiętam, co znacząco pomaga mi w realizacji tego projektu. Na co dzień działam w branży eCommerce, głównie od strony technicznej. W Starym Zielniku mogę realizować swoje pasje i wykorzystywać umiejętności zdobyte w pracy zawodowej, jednocześnie je rozwijając. Choć to projekt poboczny, fascynacja nim sprawia, że poświęcam mu większość wolnego czasu.
Wizja ratowania przed zapomnieniem niesamowitych grafik i ilustracji jest dla mnie niezwykle satysfakcjonująca.
Najbardziej cenię to, że nie niszczymy książek. Często w internecie można znaleźć wycinki z antycznych ksiąg, co uważam za niszczenie dzieł i brak poszanowania dla autora.
W każdy plakat wkładamy serce – niektóre przerabiam godzinami, bo ze względu na działanie czasu na papier, nie można używać automatycznych akcji retuszowych znanych z planów zdjęciowych, czy wykorzystywać AI. Każda strona wymaga szczególnej uwagi, co sprawia, że każdemu plakatowi oddałem kawałek swojego serca.